usiadł jeż najeżony
na zielonej łące
zły jak osa
albo bąk
usiadł
wzdycha...
dzisiaj zbierać miał jeżyny
na babcine urodziny
tort miał zostać upieczony
jeżynami najeżony
spojrzał w prawo, spojrzał w lewo
jeżyn brak
jest drzewo
wlazł na drzewo po drabinie
"może z góry
ujrzę krzak"
krzaka brak
i tak siedzi najeżony
patrzy na dół w obie strony
jeżyn nie ma
i nie będzie
z góry jeżyn nie dostrzeżesz
wie to przecież każde zwierzę
wie to każdy oprócz jeża
jeż wciąż siedzi
nie dowierza
Och, jakie zgrabne wierszyki!
OdpowiedzUsuńO jeżu przeczytałam córci Hani (4,5 roku) - śmiała się w trakcie, a na końcu powiedziała treściwie "fajne" :D